Gra Blaze czyli jak dostac moc od tak sobie.

-Wiem. Chyba muszę nauczyć się panować nad emocjami... Czasami samotność potrafi w tych sprawach namieszać. Powiedziałam i popatrzyłam na mefisto. -Może... oprowadzisz mnie po tej posiadłosci/

coż niektórzy sa dość uczuleni na swój oryginalny wygląd bo nie jest za ładny , no cóz co poradzić na to *wchodzi jakaś chudawa pilęgniarka i go opatruje, widać że jest przyzwyczajona do opatrywania tak małego ciała*

-Wiadomo. Nie każdy ma piękną formę. Stwierdziłam i patrzę jak go opatruję.

*skończyła wychodząc w ciszy a karzełek założył sobie nowy garnitur identyczny, no tak że go nie widziała* i nie ma co zwiedzać, zwykłe pokoje motelowe z łazienką

-Rozumiem. zastanawiałam się czy też dostanę własny pokój.

mefisto- jutro cię zabieram do świata gdzie jest konflikt, cóż to nie będzie łatwe bo tamci są u władzy, jesteśmy jak by buntownikami,rebeliantami i na nasze szczecie jest prawo takie że każdy musi mieć ludzki wygląd w miastach, nawet nie masz pojęcia jak rasy potworów na sam swój widok potrafili się zarzynać. Jesteśmy jak ludzie też potrafimy walczyć miedzy sobą tylko dlatego bo coś się nie podoba rasowo. *gdzie siedział alucard tam sobie klapnął i zapalił fajkę* i nie przejmój się tym że alucard cie tak potraktował, powiedzmy że w jego czasach kiedy był hrabią i rządził ludźmi tak czasem karał niekompetencje.

Słuchałam uważnie. Na koniec pokiwałam lekko głową.
- tylko jak ja tam mogę pomóc skoro nie wiem nic o mocy i jestem praktycznie bezbronna.

mefisto- w tej chwili tak...jesteś bezbronna, trzeba cie sprawdzić poprostu bo mamy kogoś kto to potrafi, twoją właściwą postać, lecz nie tutaj w świecie ludzi.

i mój przełożony to nie jest jakiś tam pikuś, jak chcesz to idz do mery to ci przydzieli jakiś pokój i idziemy  jutro do innego świata, jest możliwość ze utkniesz tam na dłuzej jak się skomplikuje. nawet ja tego nie wiem co może się tam stać

-Dobrze. Do zobaczenia jutro. Powiedziałam i poszłam do Mary. Zapytałam o jakiś wolny pokój.

*dałą klucz do pokoju ktróry był mniejszy z łóżkiem i wyglądało wszystko na stare... okno było pozabijane deskami od zewnątrz a był wieczorek*

Popatrzyłam na pokój. -Lepsze to niż nic. Sprawdzam czy w hotelu jest jakas łazienka by się chociaż przemyć.

*byłą na korytarzu a bufet był za mery i tam była kuchnia, widać ze nie brali na serio by wygladało na używany i czyściutki do końca, przytułek. całkowicie chwilowy przystanek *

Poszłam na początku cos zjesc, a potem dopiero się umyć. Zaczynam patrzeć co da się zjeść.

*mery podeszła z uśmiechem* zgłodniałaś? jestem też kucharka... *machenła ręka* cóż nie tu luksusów, no wiesz , nie chcemy przyciągać zbytnio uwagi na kryjówkę. masz ochotę na kanamki z normalnymi ludzkimi składnikami?

-Z wielką chęcią. Jeśli to nie będzie problem to z serem i szynką. odpowiedziałam. Nie chciałam robić problemów.

*po chwili dostałą co co zamówiła i było zwykłe ludzkie jedzenie bez ludzkiego miesa a mery się usmiechneła * smacznego i z wami , alucardem też wracam do swojego świata, trochę było by nudno tu siedzieć samej, kiedy wiem że nie bedzie ruchu w zadaniach

-Alucarda się boję jak mam być szczerza... Powiedziałam jedząc i przypominając sobie chłód stali na szyi. Ciarki mnie przeszły... i ból zęba. -Ałłłłłłłł... Cholera... Złapałam się za lewy policzek.

mery- to jest hrabia jak się patrzy *wzruszyła ramionami* ja tam nie rozmawiam z nim zbytnio bo nie wiem jak zacząc... i może na to nie wyglądam ale ja tam w sprawy diabłów i innych groźniejszych członków staram się nie mieszać bo nigdy nie wiem co im po głowie chodzi *spojrząłą na nią* wszystko w porządku?

-Ząb mnie boli... Chyba muszę skoczyć do dentysty i to nic takiego. Powiedziałam spokojnie. -Co do Alucarda to mnie zaskoczył tym, że jest słynnym drakulą. Mam świra na punkcie legend, creepypast i fantasy.

*po chwili ząb przestał ja boleć i wypadł i był tam nowy w szczęce a mery spojrzała zdziwiona na to* chyba po twoim problemie, niegdyś był wrogiem jak jeszcze niegdyś u naszego wroga istniała lojalność bez przymusu. słysząłm że podobno dołączył się do nas jak tamto paskustwo opracowali... tyle wiem ze starych plotek na jego temat

Zdziwiłam widząc to. Patrzę zszokowana na ząb, który wypadł.
- Rozumiem. I skoro Alucard odszedł to możliwe, ze jakiś wilkołak też.

Mery- tego nie wiem... pytaj się starszych jak to wyglądało.. bo ja tego nie wiem... *westchneła* nie pochodzę z tamtych czasów

-Dobrze. Zjadam kanapki na szybko. -Dziękuje za kanapki mary. były pyszne. Gdzie znajdę kogo starszego bo... nie znam prawie nikogo tutaj.